I to już od pierwszego odsłuchu. Kompozycje takie jak "Giants On The Run", "A Little Is A Little Too Much", "This Is Tokyo", "Hand Of God" czy "Majestic" robią doskonałe pierwsze wrażenie, a następne rundki z "Giants & Monsters" tylko dodają im krzepy, przy okazji tworząc przestrzeń dla kolejnych perełek, które tylko czekają na złowienie. Tak było na przykład z "Under The Moonlight" - utworu, który spokojnie mógłby się odnaleźć w okolicach magnum opus Helloween - jedynki i dwójki "Keeper Of The Seven Keys".
Wokaliści Andi Deris, Michael Kiske i Kai Hansen współpracują ze sobą, jakby śpiewali razem od co najmniej dwudziestu lat. Za to co zrobił Helloween, wypada im tylko pogratulować. Nie było kolejnego Judas Priest i KK Priest. Nie było Rhapsody Of Fire i Luca Turilli’s Rhapsody. Michael Weikath po prostu zebrał całą ferajnę i na czele z trzema wokalistami, rozpoczął zupełnie nowy i całkiem możliwe, że najważniejszy etap w historii Helloween. Chylę czoła.