wtorek, 30 maja 2023

Uriah Heep - Chaos & Colour

Niespełna pół roku po swojej premierze album ten na powrót zagościł w moim odtwarzaczu. Wrócił ze zdwojoną mocą! Energetyczny, triumfalny, dwudziesty piąty studyjny krążek brytyjskiej legendy hard rocka. Przed Państwem: „Chaos & Colour”, Uriah Heep.

Zdumiewa mnie poziom, jaki trzymają od lat. Jeszcze nie tak dawno pisałem o poprzedniczce „Chaos & Colour”, o tym, że brzmi ona, jakby powstała w czasach uwielbianego przeze mnie „Sea Of Light”, zachwycałem się wokalami Berniego, hammodami Lanzona, o Micku Boxie nawet nie wspominając. Zgadnijcie co chcę napisać tym razem. Wszystko to nie zmieniło się nawet o jotę! Może same kompozycje nie trafiły do mnie tak szybko, jak to było na „Living The Dream”, aczkolwiek poddane próbie czasu, z każdym dniem smakują coraz wyborniej. I nie mam jedynie na myśli samych singlowych przebojów w postaci „Save Me Tonight” i „Hurricane”, bo coraz chętniej zagłębiam się w rozbudowane, ponad siedmiominutowe „One Nation, One Sun” oraz „Freedom To Be Free”. Moim osobistym faworytem jest jednak „Hail The Sunraise”. Zwieńczeniem całości są uskrzydlające teksty, gdzie dominują tematy światła, miłości i wolności. Panowie, nie widzę inaczej! Dobry kierunek! Zresztą, już na „Sea Of Light” śpiewaliście pięknie:

So good to be alive and touch
The spirit of freedom – in your soul

Po więcej zapraszam na „Chaos & Colour”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz