poniedziałek, 30 grudnia 2024

House Of Lords - Full Tilt Overdrive

Czy kiedykolwiek się na nich zawiodłem? Nie przypominam sobie. Ostatnio odnoszę nawet wrażenie, że z płyty na płytę są coraz lepsi. Na dniach wyszedł ich nowy album – „Full Tilt Overdrive” i jest to zdecydowanie jedna z ciekawszych płyt House Of Lords od dłuższego czasu. Sięgnąłem przy tej okazji również po ich starszy dorobek.

Słuchając tych wszystkich świetnych kawałków, powstałych na przestrzeni lat, tym bardziej jestem pełen podziwu dla James’a Christiana i spółki. Imponują mi, że się nie wypalili, że po tylu zagranych nutach, wciąż potrafią tworzyć porywające utwory. Nie brakuje im pomysłów. Ich muzyka cały czas jest świeża. Taki tytułowy „Full Tilt Overdrive” z powodzeniem może  startować w zawodach na najbardziej energetyzujący numer w całym dorobku HoL, a „You’re Cursed”, czy „Cry Of The Wicked” niejednego zachwyci riffem. Bo równie przyjemną pracę gitar (brawo Jimi Bell) ostatnio słyszałem tylko na tegorocznych produkcjach Hammerfall i Stryper (wkrótce recenzja). „Full Tilt Overdrive” dołącza dziś do tego grona. Mamy tu prawdziwą gitarową ucztę, podbitą niekiedy gęstymi partami klawiszy, co tylko dopełnia kopa, którego daje ta produkcja. A James Christian? Ten gość jest niezniszczalny. Śpiewa dokładnie tak samo jak w 2011, jak w 2003. Upływający czas zdaje się nie mieć dla niego żadnego znaczenia.

Polecam więc! Jakżeby mogłoby być inaczej! Poza wspomnianymi wcześniej utworami, do moich ulubionych należą też: „Bad Karma”, „Not The Enemy” i „Still Belive”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz