piątek, 26 marca 2021

Lady Pank - LP40

Nazwa Lady Pank pojawia się na moim blogu zdecydowanie zbyt późno. Kibicuję im od wydanego w 1994 roku albumu „Nana”, systematycznie wracam do ich starych krążków (każdą świąteczną porą zatapiam się w „Zimowe Graffiti”), a sam duet Borysewicz – Panasewicz uważam za jeden z ważniejszych muzycznych duetów w historii polskiej muzyki rozrywkowej. Na obchodzone właśnie 40-lecie, Lady Pank uraczył nas świetną płytą, która z pewnością zyska uznanie większości fanów.

Jakby gitarowej elegancji Jana Borysewicza i wciąż świetnego gardła Janusza Panasewicza było mało, dostaliśmy też na „LP40” bardzo mocny team artystów słowa pisanego, z Andrzejem Byrskim na czele. Co prawda nie rozpisał się Andrzej Mogielnicki (tylko jeden utwór), nadworny tekściarz grupy w latach 80’ych, aczkolwiek cieszy już samo jego pojawienie się na płycie. „Rzucanie błotem do celu – odwieczny nasz narodowy sport, za chwilę, mój przyjacielu, tą samą ręką podzielisz tort…” śpiewa Janusz Panasewicz, podczas gdy Jan Bo dosłownie wywija w kapitalnej „Spirali”. I to jest Lady Pank, jaki znam z ich najlepszych płyt – z „Maratonu”, z „Nana”, czy klasyków z lat 80’ych – nieśmiertelnego debiutu, lub wreszcie „Lp3”, do którego przecież tytuł tego albumu nawiązuje. Takich momentów jest tutaj więcej. Już otwierająca płytę, znana z singla „Ameryka” pozytywnie ustawia słuchacza. Jednym tchem słucha się też „Zostań ze mną”, „Erazm” (Mogielnicki), albo nostalgicznego „Zapomnieć”, w którym Janusz śpiewa „zapomnieć, jak mam to wszystko zapomnieć i nigdy nie oprzytomnieć”. Nie da się, Janusz. Podziwiam. Grajcie jak najdłużej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz