piątek, 12 stycznia 2024

Stryper - Soldiers Under Command

Zastanawiałem się wiele razy, słuchając „Soldiers Under Command”, czy to ja, czy to ten album, bo po trzech pierwszych świetnych utworach, reszta płyty mogłaby po prostu dla mnie nie istnieć. Brutalnie napisałem… wszak „Soldiers Under Command” to album prawie kultowy! I to nie tylko wśród miłośników chrześcijańskiego heavy metalu.

A jednak chemii między nami jak nie było, tak nie ma. Nie zmienił tego nawet srebrny krążek, w postaci płyty CD, którą nie tak dawno zakupiłem, między innymi właśnie z nadzieją na to, że coś się w tej materii odmieni. No cóż, jeżeli tak ma się kiedyś stać, to muszę cierpliwie poczekać. A bywały już takie płyty, że warto było czekać i to czasem bardzo długo (np. „Balls To Picasso” Bruce’a Dickinsona). Obiecuję wtedy napisać jeszcze jedną recenzję. Dziś jedno jest pewne – czegokolwiek nie napiszę o tym wszystkim, co wybrzmiewa po trzecim utworze, zatytułowanym „Together Forever”, to oddać tej płycie muszę, że zawiera też ona jeden z moich ulubionych (o ile nie jest to ten ulubiony) utworów, jakie grupa Stryper kiedykolwiek nagrała. Mowa oczywiście o kompozycji tytułowej. To właśnie ona popycha mnie do napisania czegokolwiek o tym albumie. Jest to kawałek, o którym lata temu napisałbym coś w stylu „to jest to, co ja nazywam heavy metalem”. I tak, w istocie, jest. Więcej kompozycji w takim kierunku uczyniłoby ten album perłą na miarę „Atomic Arena” Barren Cross, czy debiutu Whitecross, notabene dużo mniej znanych niż druga płyta Strypera. Dwa kolejne utwory skręcają już nieco w stronę glam metalu, ale nadal są dobre. Co do reszty – wyżej napisałem, ale, jak wspomniałem, nie tracę nadziei. Płytę odłożyłem na półkę – niech czeka na swój czas.

Wraz z „Soldiers Under Command” nabyłem jeszcze parę ciekawych rzeczy, o tym jednak – niebawem. Dzisiaj jest premiera nowego Magnum, więc playlistę na najbliższe dni, a może i tygodnie, mam kompletną. A będzie to podróż na pewno mocno emocjonalna – przed kilkoma dniami zmarł Tony Clarkin – wieloletni gitarzysta i mózg tej kapeli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz