środa, 30 maja 2018

Fiona - Unbroken

Fiona Flanagan święciła triumfy w latach 80’ych. Wtedy to ukazały się jej kultowe produkcje – „Fiona” (1985), „Beyond The Pale” (1986), oraz „Heart Like A Gun (1989). Zwieńczeniem tamtego okresu był wydany w 1992 roku, według mnie najbardziej dojrzały album „Squeeze”. Niespełna dwadzieścia lat później Fiona przypomniała o sobie płytą „Unbroken”.

Już od pierwszego utworu „Loved Along Away” słychać z kim mamy do czynienia. Pani Flanagan w pełnej krasie. Witamy po dwudziestu latach! Fakt, że głos Fiony obniżył się nieznacznie (lata robią swoje), jednak, ku mojej wielkiej radości, jej muzyka nie utraciła ducha starych czasów. Zadbali o to James Christian, Robin Beck i Tommy Denander. A kim są ci ludzie? James Christian to frontman kalifornijskiego AOR-bandu House Of Lords. Od lat, wraz ze swoim zespołem, udowadnia, że upływający czas nie ma dla niego żadnego znaczenia. On to zajął się produkcją „Unbroken”. Robin Beck, prywatnie żona Christiana, nagrała kiedyś wielki przebój (popularny zwłaszcza w Europie) „The First Time” – wizytówkę koncernu Coca-Cola. Utwór ten, wespół z płytą „Trouble Or Nothin’” z 1989 przyniósł jej chyba największą popularność. Na „Unbroken” Robin wspomaga Fionę w świetnym utworze „This Heart”. Jest jeszcze Tommy Denader – gitarzysta i producent (tutaj jednak w roli gitarzysty), który współpracował między innymi z takimi gwiazdami jak Michael Jackson, Paul Stanley, czy Alice Cooper. Jak widać – mocne zaplecze. Dziś wypada tylko podziękować Jamesowi Christianowi, że namówił Fionę na ten „comeback”. I być może „Unbroken” nie jest tak porywający jak topowe albumy Fiony z lat 80’ych, ale niezaprzeczalnie czuć na nim sporo tamtego, niezapomnianego klimatu, a to już wystarczający powód by zainteresować się tą płytą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz