Hej milusińscy przy odbiornikach,
słuchacie Radia What The Fuzz!
Przed wami całkowita świeżynka,
rzec można – prosto z prasy!
Utwór pod tytułem „The Missed Connection Section of the Lindeville Gazette”.
Ale od początku. Dennis Linde. To od niego chciałem zacząć. Słynny tekściarz country, spod jego pióra wszedł między innymi „Burning Love” Elvis’a Presley’a. Linde kreował swój własny świat, miejsca, postacie, a następnie umieszczał je w tekstach piosenek, które pisał przez dziesięciolecia dla różnych artystów. To jemu hołduje „Lindeville”.
A że utalentowana Ashley McBryde również pisać historie potrafi, przekonać mogliśmy się zarówno przy okazji jej pierwszej, jak i drugiej płyty (pamiętacie trzy utworową historię z „Never Will”?). Tym razem nie skończyło się jednak na kilku piosenkach. McBryde skrzyknęła ekipę (do nagrań zaprosiła między innymi Brothers Osborne), obsadziła role i zadbawszy o najdrobniejsze szczegóły w kwestii budowania klimatu (świetne dżingle radiowe między kawałkami!), stworzyła album całkowicie koncepcyjny, proponując nam weekend w miasteczku Lindeville, w samym centrum tutejszej społeczności.
Któż nie lubi małych, amerykańskich miasteczek. Ja wręcz uwielbiam! Wygląda na to, że Ashley wycelowała w sam środek mojej popkulturowej emocjonalności i nagrała album, jaki mogłem sobie tylko wymarzyć. I choć Lindeville w istocie nie jest miłym miejscem, a i z jego mieszkańcami raczej nie chcielibyście mieć do czynienia, tak sam przekaz artystyczny to dla mnie mistrzostwo, włącznie z doskonałym humorem (reklama firmy pogrzebowej), na świetnych kompozycjach, do których Ashley zawsze miała smykałkę, kończąc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz