Ostatnie płyty grupy Accept jakoś mi nie podeszły. „The Rise Of Chaos” brzmiał, jakby został nagrany na siłę – wymęczył mnie okropnie. Po nim wyszedł „Too Mean Too Die”, który niemalże ominąłem. Na szczęście tegoroczny „Humanoid” na powrót dał mi solidnego kopania w tyłek. Średni singiel i paskudna okładka wcale tego nie zwiastowały, więc tym bardziej się cieszę.
Im dłużej ta płyta gra, tym jest lepiej. Gdy końca dobiega utwór tytułowy, zaczyna się prawdziwy „Humanoid”! Pełny świetnych riffów, cudownie dynamiczny, świeży, a jednocześnie po uszy zanurzony w 80’sowym niemieckim heavy metalu. Taki „Straight Up Jack” to czysta radość w sercu! Recz podobna ma się z „The Reckoning”, lirycznie czerpiącym z Biblijnej Księgi Apokalipsy. To już kolejny raz, kiedy Accept inspiruje się Słowem Bożym (pamiętamy „Samson And Delilah” z poprzedniej płyty). Chciałem wymienić jeszcze kilka tytułów, ale prawda jest taka, że praktycznie wszystkie reprezentują tak wysoki poziom, że naprawdę ciężko jest wskazać te najlepsze. Wolf Hoffman i Mark Tornillo, twórcy większości z nich, odwalili naprawdę kawał doskonałej roboty.
Wychodzi więc na to, że kompozytorski paraliż chłopaki mają za sobą. Te niespełna pięćdziesiąt minut muzyki mówią same za siebie. Tak mocno, dynamicznie i spójnie już dawno nie było. To jedna z bardziej udanych płyt z Tornillo w składzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz