poniedziałek, 15 kwietnia 2019

George Strait - Honky Tonk Time Machine

To jego trzydziesta płyta w karierze (rzecz jasna mam na myśli tylko albumy studyjne). Prawdziwa legenda. Wymieniany jednym tchem z Alabamą, Alanem Jacksonem, Dolly Parton, a nawet (a niech mnie), z Johnnym Cashem i Williem Nelsonem! Tego ostatniego zresztą na „Honky Tonk Time Machine” będziemy mieli okazję usłyszeć.

Album przynosi nam trzynaście zupełnie nowych kompozycji. Sześć z nich napisał Strait. Pomagali mu w tym jego nadworni co-writerzy, to jest syn Bubba, oraz Dean Dillion.

W efekcie tej współpracy powstało trochę ciekawej muzyki, niezwykle prostej (tzw. „Strait Country” – gra słów, oznaczająca tyle co „po prostu country”) i całkowicie zakorzenionej w tradycji. Uwagę na pewno zwraca inspirująca ballada „The Weight Of The Badge”, będąca hołdem dla amerykańskiej policji (ot i Ameryka). Oczywistym jest, że zaglądamy też na „saloony”, do barów honky-tonk. Tegoż żywiołowego, ekspresyjnego grania przy tak zobowiązującym tytule płyty, nie mogło zabraknąć. Wymienić tutaj trzeba tytułowy „Honky Tonk Time Machine”, „Codigo”, oraz bardzo dobry otwieracz – „Every Little Honky Tonk Bar”. Na zakończenie, w leniwej balladzie zatytułowanej „Sing One With Willy”, zaśpiewa nam Willie Nelson. Ci dwaj panowie, tak bardzo zasłużeni dla muzyki country, chyba nie mieli wcześniej okazji, aby zagrać razem. Trzydziesty album w dorobku Straita w końcu zamknął ten temat i niewątpliwie jest to jeszcze jeden powód, aby zainteresować się w tą płytą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz